Dziś proponujemy dwa teksty „retro”, powstałe co prawda przed kilkoma laty, lecz warte przypomnienia. Pierwszy z nich powstał jesienią 2014 roku i jest postem blogującej nauczycielki Joanny Krzemińskiej. Został zatytułowany „Do domu”, a jego autorka podjęła tam temat zadawania uczniom prac domowych. Drugi, zatytułowany „Co to jest odwrócona lekcja? I dlaczego powinno Cię to zainteresować – nawet przed wprowadzeniem Cyfrowej Szkoły?” został opublikowany w marcu 2014 roku na portalu „Edukacja, Internet, Dialog”.
Przedkładamy je Szanownym Czytelnikom do lektury, ale przede wszystkim do przemyślenia hipotezy, która legła u podstaw decyzji o ich zamieszczeniu: „Czy koncepcja odwróconej lekcji, a szerzej – odwróconej szkoły , to nowatorski sposób na zaktywizowanie uczniów i ostateczne zerwanie z metodą podawczo-sprawdzianową we współczesnych szkołach, czy może to po prostu piękna nazwa starej metody zadawania uczniom jak najwięcej prac domowych?”
Oto – dla zaciekawienia – fragmenty obu tych tekstów i linki do ich pełnych wersji:
Zakręcony belfer – blog kreatywnego nauczyciela. Pisze Asia Krzemińska
27 października 2014, „Do domu” (fragment):
Być może wytknę tym tekstem kij w mrowisko. Trudno. Bardzo mnie jednak poruszyła ostatnia dyskusja na jednym z forów nauczycielskich, dotycząca prac domowych. Że do domu zadaje się dużo i chętnie, niestety wiem. Że trudno nauczycielom wyobrazić sobie, że nie dadzą ćwiczeń do samodzielnego opracowania, też wiem.
Być może będę niesprawiedliwa, ale uważam, że w większości dodatkowych zadań można uniknąć. Żyjemy w czasach, kiedy samodzielna praca ucznia i tak jest rzadkością. Wróci ze szkoły, włączy komputer i spisze to, czego potrzebuje. Nie zada sobie trudu zastanowienia się nad treścią. Wszystko jedno czy będzie to polski, czy matematyka. I co z tym później zrobić? Jak ocenić wartość takiej pracy? I wreszcie, po co tracić czas i nerwy na udowadnianie najpierw uczniowi, a później jego rodzicom, że to co dziecko zrobiło jest niesamodzielne?
Jestem przeciwnikiem nadmiernych prac domowych. Szkoła jest po to, aby w niej pracować. I dotyczy to zarówno dzieciaków, jak i nauczycieli. O ileż łatwiej byłoby zwalić wszystko na biednego ucznia. Nie rozumiesz- Twoja wina. […]
Cały tekst – TUTAJ
Źródło: www.zakreconybelfer.blogspot.com
Colin Rose, Co to jest odwrócona lekcja? I dlaczego powinno Cię to zainteresować – nawet przed wprowadzeniem Cyfrowej Szkoły?
Szkoły szukają sposobów bardziej efektywnego wykorzystania technologii, poprawy wyników uczniów oraz zwiększania ich umiejętności. A „odwrócone lekcje” stają się coraz popularniejsze w USA i Wielkiej Brytanii. Czym jest odwrócona lekcja? W skrócie: nauczyciel wykorzystuje lub samodzielnie nagrywa krótki film (zwykle 12-15 minut) wyjaśniający kluczowe idee przyszłej lekcji – podobnie jak w wideo Khan Academy.
Zadaniem uczniów jest obejrzenie filmu przed lekcją tyle razy, aż na pewno zrozumieją temat. Następnie, zamiast wykładu, podczas kolejnej lekcji uczniowie zwykle angażują się w zadania grupowe zaplanowane tak, by pogłębić wiedzę. W czasie gdy pracują indywidualnie bądź w grupach – nauczyciel przemieszcza się po klasie i weryfikuje, w jakim stopniu zrozumiano temat oraz którzy uczniowie potrzebują dodatkowego wsparcia i wskazówek.
Zwolennicy odwróconych lekcji podkreślają, że uczniowie mają szansę uczyć się we własnym tempie, gdyż wideo mogą oglądać tyle razy, ile potrzebują – aż zrozumieją. Nauczyciel może być „przewijany” i „powtarzany”! Zatem znacznie mniej uczniów ma zaległości.[…]
Cały tekst – TUTAJ
Źródło: www.eid.edu.pl