W nawiązaniu do zamieszczonego na OE w dniu 15. kwietnia tekstu, zatytułowanegoProjekt zaostrzenia przepisów w sprawie nieusprawiedliwionej nieobecności ucznia, udostępniamy dzisiejszy post z fanpage „Nie da chaosu w szkole”. Wyróżnienie fragmentów tekstu podkreśleniem lub pogrubioną czcionką – redakcja OE :

 

 

Ważniejsze, by zająć się usprawiedliwianiem nieobecności – mówi Łukasz Korzeniowski ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów, członek zespołu, który wypracowywał rekomendacje do nowelizacji ustawy.

 

To jest kluczowe, żeby te usprawiedliwienia były rzetelnie oceniane przez szkołę. I żeby szkoła wiedziała, że może to robić. Bo z jednej strony nie chcemy, żeby chore dzieci chodziły do szkoły, ale z drugiej nie chcemy też, żeby ignorowały obowiązek szkolny. Nieobecności uczniów są więc czymś oczywistym i ich nie zlikwidujemy, trzeba natomiast zacząć w końcu przykładać wagę do usprawiedliwiania tych nieobecności.

 

Jestem zwolennikiem tego, żeby kwestie nieobecności kompleksowo uregulować na poziomie ustawy, bo to jest szalenie istotne z perspektywy kontrolowania przez dyrektora szkoły i gminę, czy dziecko spełnia obowiązek szkolny.

 

Jeśli powodem usprawiedliwienia jest np. wycieczka do Egiptu, to szkoła nie powinna tego usprawiedliwić. Rodzice wtedy mówią: to moje dziecko, mogę robić z nim, co chcę. To duża manipulacja, bo jest ustawowy obowiązek chodzenia do szkoły. W ustawie jest wprost napisane, że obowiązek szkolny spełnia się poprzez uczęszczanie na zajęcia edukacyjne.

 

Czyli dziecko od września do czerwca ma chodzić na lekcje. Rodzic nie może wziąć dziecka na miesięczne wakacje w październiku. Wtedy narusza przepis ustawy. Zresztą osobny przepis mówi dodatkowo o obowiązkach rodziców: że są zobowiązani do zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia szkolne.

 

Trzeba mieć też świadomość, że tak naprawdę to, co rodzic składa, to podanie o usprawiedliwienie,

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/

 



Zostaw odpowiedź