W minioną środę 11 stycznia 2023 r. Tomasz Bilicki zamieścił na swoim fb profilu tekst, który zasługuje na upowszechnienie. Oto ten post – bez skrótów:

 

 

 

DYSKRYMINACJA W SZKOLE.

 

Nie, nie chodzi o uczennice i uczniów, ale o nas – nauczycielki i nauczycieli. Wiem, że to może być wbicie kija w mrowisko, ale nie widzę żadnego uzasadnienia dla następujących nierówności w szkole:

 

– nauczyciel może pić lub jeść na lekcji, a uczeń nie,

– nauczyciel siedzi na fotelu gabinetowym, a uczeń na twardym, drewnianym krześle,

– w przypadku jednokierunkowych korytarzy lub schodów, nauczyciel może chodzić jak mu wygodnie, a uczeń tylko zgodnie z zasadami,

– nauczyciel nie musi zmieniać butów, a uczeń ma taki obowiązek,

– toaleta dla nauczycieli jest lepiej wyposażona, niż dostępna dla uczniów,

– uczeń musi pokazać pracę domową w konkretnym terminie, a nauczyciel nie przestrzega terminu na jej sprawdzenie (podobnie z pracami klasowymi),

– nauczyciel dotyka ucznia bez uzyskania jego zgody (w drugą stronę, szczególnie w starszych klasach, to rzadkość),

– nauczyciel korzysta z telefonu, a uczeń nie może tego robić,

– uczeń musi mieć ściśle określony strój na WF (wiadomo przecież, że białe skarpetki i czerwone spodenki są najszybsze) albo wydarzenie (tzw. strój galowy), a nauczyciela te zasady nie dotyczą,

– nauczyciel może się złościć, a uczeń nie ma takiego prawa,

– uczniowi wystawia się ocenę z zachowania i za wiedzę / umiejętności, a nauczycielowi nie,

– uznanie, że „przerwa i dzwonek są dla nauczyciela, a nie dla ucznia”,

– nauczyciel może wejść na stołówkę lub do biblioteki bez kolejki, a uczeń musi czekać,

– uczeń otrzymuje uwagi za spóźnienia, jest to zaznaczane w dzienniku, a nauczyciel spóźnia się bez konsekwencji,

– kiedy uczeń nie ma podręcznika jest za to karany, kiedy nauczyciel zapomni to po prostu pożycza od ucznia.

 

Wiem, że nie jest to lista wyczerpująca problem. Zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie te nierówności dotyczą każdej szkoły i wszystkich nauczycieli.

 

Dodatkowo załączam – za zgodą właściciela – pamiątkę, jaką otrzymałem od nastolatka, któremu nauczyciel zabrał notes i pokazywał jego zawartość klasie.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/bilicki.tomasz/

 



Jedna odpowiedź to “Tomasz Bilicki o dysproporcjach między tym co wolno nauczycielom, a co uczniom”

  1. Prof. Śliwerski, po ponad dwu miesiącach, o tekście Tomasza Bilickiego | Obserwatorium Edukacji napisał:



    […] fejsbukowego profilu, który my upowszechniliśmy już 13 styczni w materiale zatytułowanym: „Tomasz Bilicki o dysproporcjach między tym co wolno nauczycielom, a co uczniom”. Oto jakimi przemyśleniami, zainspirowanymi tamtym wpisem Tomasza Bilickiego, ponad dwa […]

Zostaw odpowiedź