Polecamy lekturę obszernego eseju Agnieszki Graff „Coś w Polsce pękło, coś się wylało. Jak młodzi zerwali Wielki Kompromis z Kościołem, który wczoraj (5 listopada) został zamieszczony na portalu OKO.press. Na początek proponujemy przeczytać kilka fragmentów, a wolniejszej chwili – całość:

 

 

Prawica upiera się, że na ulice wyszła hołota, awanturnicy, barbarzyńcy. Kaczyński zobaczył dzieci manipulowane przez dorosłych. Tymczasem mamy do czynienia z młodymi ludźmi, którzy odmówili uczestnictwa w tej grze” – pisze w artykule dla OKO.press Agnieszka Graff,* pisarka, publicystka, wykładowczyni.

 

[…]

 

Coś pękło, coś się wylało. Skończył nam się w Polsce pewien kompromis. Jednak nie o „kompromis aborcyjny” tu chodzi, bo nic takiego nie istniało, lecz o dużo szerszy kompromis ustrojowy. Wielki Kompromis między państwem i Kościołem, ten na którym opierał się porządek III RP i tożsamość Polski po 1989.

Rewolucja, która się zaczęła, to nie jest tylko walka o aborcję. To walka o wolność, którą w bardzo brutalny sposób naruszono, a aborcja jest jej symbolem”.

Cóż to za wolność, której aborcja jest symbolem? Chodzi o prawo do wyboru w sferze intymności – to jasne. O równość płci, której prawo kobiet do samostanowienia jest istotną częścią – to też oczywiste. I jeszcze wolność od PiS-u, któremu demonstranci każą wyp…ć, a koordynatorki protestów grzecznie zalecają dymisję.

 

Jednak prawdziwą stawką jest nasze wyobrażenie o sobie jako o społeczeństwie lub, jak woli prezes Kaczyński – narodzie. Protesty zapewne wkrótce wygasną, PiS zrobi w sprawie aborcji to, co zechce, ale zmiana kulturowa będzie nieodwracalna.

 

Stabilne relacje państwo-Kościół oparte zostały na ogromnej władzy i przywilejach tej instytucji. Episkopat miał stabilizować transformację ustrojową i proces wejścia do Unii w zamian za drastyczne ograniczenie praw kobiet i odrzucenie praw LGBT. […]

 

 

Młodzi ludzie nigdy o czymś takim nie słyszeli

 

Gdy przedstawiłam zarys Wielkiego Kompromisu podczas debaty publicznej zorganizowanej online przez Uniwersytet Otwarty im. Karola Modzelewskiego, zapytano mnie, jakie mam na jego istnienie dowody.

 

Najwyraźniej młodzi ludzie nigdy o czymś takim nie słyszeli. Cóż, nie został on nigdzie zapisany. Nie ma go w podręcznikach do historii. Ale dla pokolenia transformacji – zwłaszcza dla kobiet – jego istnienie było oczywiste.[…]

Podmiot bez orzeczenia

 

Wielki Kompromis skończył się nieodwołalnie. Rozpadał się po kawałku. Mniej więcej dekadę temu Kościół sam abdykował z roli sojusznika demokracji i modernizacji (a może przestał udawać, że nim jest), a potem posłuszeństwo wypowiedziały kobiety – 2016 rok przejdzie do historii jako narodziny masowego ruchu kobiecego w Polsce.

 

Miesiąc temu Kaczyński zagrał va bank, chcąc przelicytować Ziobrę i odwrócić uwagę od porażki rządu w mierzeniu się z pandemią – stąd orzeczenie pseudo-Trybunału.

 

I wreszcie wkroczył nowy bezkompromisowy gracz – generacja Z.

>Dwudziestolatki zachowują się tak, jakby nigdy o Wielkim Kompromisie nie słyszały.

>Nie uważają Europy za Cywilizację Śmierci.

>Nie mają odruchu mówienia „pochwalony” na widok księdza.

>Dla nich Jan Paweł II to postać historyczna, a nie święty.

Symbole Solidarności traktują jako źródło pomysłów na memy.

 

To bunt pokolenia smartfonów: króluje w nim indywidualizm, sieć i specyficzne poczucie humoru. Każdy i każda wypowiada posłuszeństwo osobiście i po swojemu. Wspólnie tworzą historię i są tego świadomi.

 

Zapewne wkrótce ktoś policzy akty apostazji i okaże się, że były ich tysiące. Jednak kluczowe dla potężnej kulturowej zmiany są obrazy – memy, filmiki, fotki, kliki. […]

 

Historię tworzy dziś samoświadomy zbiorowy podmiot, który pokoleniom transformacji mówi „sprawdzam”. Wyłania się na naszych oczach, kwestionując podstawy umowy społecznej, którą zastał. Aborcja była zapalnikiem, a hasło J***ć PiSzmusza do namysłu nad przyszłością partii rządzącej.

 

Na dłuższą metę chodzi o dużo grubszą sprawę niż prawo aborcyjne i kariera prezesa Kaczyńskiego: młodzież odrzuciła kulturową hegemonię Kościoła w Polsce. Zabawne, że ustalenia poprzednich generacji w tej sprawie odrzuciła młodzież nazywana czasem pokoleniem JP2, młodzież, której zafundowano w szkole więcej lekcji religii niż informatyki.

 

 

*Dr hab. Agnieszka Graffwykładowczyni Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego, członkini Zarządu Polskiego Towarzystwa Genderowego, Członkini zespołu „Krytyki Politycznej” oraz rady programowej stowarzyszenia Kongres Kobiet. Znana feministyczna publicystka, felietonistka (m.in. „Wysokich obcasów”) i pisarka. Autorka takich książek, jak: „Matka feministka” (2014), Jestem stąd (2014), Rykoszetem. Rzecz o płci, seksualności i narodzie” (2014), Świat bez kobiet. Płeć w polskim życiu publicznym (2001).

 

Cały esej Agnieszki Graff – TUTAJ

 

Źródło: www.oko.press

 



Zostaw odpowiedź