Foto: www.1.s.dziennik.pl

 

Na dzisiejsze przedpołudnie proponujemy wrócić do problemu smartfonów w szkole.  Kilka dni temu Jarosław Pytlak napisał na swym blogu  tekst, zatytułowany  „Kodeks smartfonowy – pierwsza odsłona dyskusji”. Oto fragmenty i link do całego tekstu:

 

 

[…] Rok już mija z okładem od czasu, kiedy po raz pierwszy w gronie nauczycieli, uczniów i rodziców zastanawialiśmy się, co zrobić z tym fantem. Że jest problem – nikt nie ma wątpliwości. Nadużywanie do granic uzależnienia, pogorszenie relacji międzyludzkich w świecie realnym, spadek jakości komunikacji, domniemane zmiany w psychice młodych ludzi, a chyba i nie tylko młodych. Gorzej z rozwiązaniami. Kusząca „opcja francuska”, czyli całkowity zakaz użytkowania na terenie szkoły, oznacza w gruncie rzeczy dezercję, zostawienie młodych ludzi i ich rodziców samych z problemem. A przecież misją szkoły jest pomagać i kształcić.

 

W toku wielu dyskusji dotarliśmy nieomalże do portu – powstał „Kodeks Smartfonowy”, na który składają się trzy części: „Regulamin”, „Reguły dobrego wychowania” oraz „Działania profilaktyczne”. Pierwsza z nich – 25 artykułów spisanych na 9 stronach możliwie precyzyjnym językiem prawa – poszła właśnie do konsultacji społecznych, na razie w gronie rodziców i nauczycieli. Później czekają nas konsultacje (i zapewne negocjacje) z przedstawicielami dwóch samorządów uczniowskich, którym chcemy przedstawić propozycję wstępnie uzgodnioną w gronie dorosłych. W tej kolejności, żeby nie było tak, że uczniowie coś wynegocjują, a potem silne lobby rodzicielskie (lub nauczycielskie) te ustalenia przenicuje.

 

Chwilowo temat budzi żywy oddźwięk wśród samych dorosłych. Padają głosy z sugestiami zmian i poprawek. Jeden z nich, przesłany niejako „poza protokołem” bezpośrednio na ręce dyrekcji, poddał w wątpliwość sens wprowadzania tak złożonej regulacji prawnej w ogóle. Po uzgodnieniu z autorką publikuję go poniżej, korzystając z okazji, by swoją odpowiedź upowszechnić zarazem jako głos w prowadzonej dyskusji.

 

  Szanowni Państwo,

Chciałabym podzielić się swoją uwagą na temat pomysłu związanego z kodeksem smartfonowym. Według mnie, regulacja ta ma szanse stać się martwym przepisem ze względu na swoją złożoność, stopień skomplikowania i obszerność materiału.[…]

 

Charyzma, jaką Państwo macie jako nauczyciele i ludzie jest niespotykana! Może więc zamiast sztywnych i nudnych regulaminów większą wartość miałoby dla dzieci spędzanie z takimi ludźmi czasu na pogawędkach i burzach mózgów dotyczących za i przeciw smartfonów:).

   

To moja sugestia, nie dzieliłam się z nią na forum, aby nie deprecjonować pomysłu.

   

Pozdrawiam serdecznie, Magda Merk (mama Niny i Neli)

 

 

Przyznam, że przez dłuższy czas sam nosiłem się z podobną wątpliwością jak mama naszych dwóch uczennic, jednak kilka argumentów przesądziło o wkroczeniu na formalno-urzędową ścieżkę, czyli stworzeniu nowego wewnątrzszkolnego prawa. Oto moja odpowiedź pod adresem Autorki listu, w porozumieniu z nią upubliczniona z myślą o innych uczestnikach naszej dyskusji, a także osobach postronnych zainteresowanych tym tematem:

 

 Szanowna Pani!

Bardzo dziękuję za miły i rzeczowy list w sprawie, która budzi wiele wątpliwości i rozterek, także moich własnych. Mam nadzieję, że w naszej Szkole nie widać tendencji do nadmiernej biurokracji i formalizmu. Mamy regulamin, jeszcze dłuższy i bardziej skomplikowany niż kodeks smartfonowy, ale sięgamy do niego rzadko, bowiem większość codziennych problemów daje się rozwiązać po prostu zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Zapewne żaden uczeń nie zna tego dokumentu na pamięć, ale mimo to wykroczenia należą do rzadkości. Po prostu życie szkoły toczy się swoim porządkiem, łatwym do pojęcia dla wszystkich.


Inaczej wygląda sprawa ze smartfonami. Tutaj nie ma wzorców z przeszłości, tradycji, a tempo, w jakim urządzenia te pochłaniają ciała i dusze jest zdumiewające. Nie tylko dzieci, ale także osób dorosłych! Nasz kodeks smartfonowy jest adresowany nie tylko do uczniów, również do nauczycieli i rodziców! […]

 

Jestem umiarkowanym optymistą. Kilka umów z uczniami w przeszłości zawarliśmy i wszystkie udało się utrzymać w mocy. Wierzę, że i tym razem będzie podobnie. A jeśli nie? Cóż, po ostatecznym uzgodnieniu kodeks smartfonowy zostanie wprowadzony na próbę, do końca roku szkolnego. Jeśli się nie sprawdzi, będziemy szukać innych rozwiązań.

  

 Pozdrawiam serdecznie, Jarosław Pytlak

 

 

Cały tekst Kodeks smartfonowy – pierwsza odsłona dyskusji”   –   TUTAJ

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl

 

Podkreślenia fragmentów tekstu – redakcja OE



Zostaw odpowiedź