W miniony wtorek (30 listopada 2021 r.) na swoim blogu „Co z tą edukacją” Jarosław Bloch zamieścił tekst, pt. Czy leci z nami pilot?” Poniżej udostępniamy jego fragmenty i link do pełnej wersji; pogrubienia czcionek w tekście – redakcja OE:

 

 

Miałem już nie pisać o COVID-19, ale sytuacja w której pracujemy staje się tak irracjonalna, że nie sposób milczeć. Każdy dzień przynosi nowe niespodzianki, a walkę z COVIDEM zrzucono na barki dyrektorów, którzy miotają się pomiędzy butnymi deklaracjami Czarnka i Niedzielskiego, niejasnymi wytycznymi kuratoriów i Sanepidu, a sprzecz- nymi oczekiwaniami rodziców, podzielonych jak Polska. Kto nad tym panuje? Kto ogarnia problem całościowo? Raczej nikt. Gasimy lokalne pożary i widzimy wąski fragment rzeczywistości, nad którym ledwo panujemy, lub tracimy panowanie. Zostaliśmy sami, zakładnicy polityki rządu, czyli strachu przed ich własnym elektoratem. Wypada już zapytać: Czy leci z nami jakiś pilot?

 

Sami uczniowie mówią, że realizujemy model szwedzki, ale ja się nie zgodzę. Szwedzi panowali nad wieloma procesami. Nasz model przypomina mi raczej brazylijski, co szczególnie widać po liczbie zgonów i po paraliżu służby zdrowia. Sytuacja jest z pozoru komiczna, ale to śmiech przez łzy (łzy złości). Niby nauczycieli szczepiono, ale nie wiemy kto jest zaszczepiony. Nie wie tego nawet dyrektor. Wychowawca w klasie także nie wie, który uczeń jest zaszczepiony, a który może stać się źródłem problemów, bądź ofiarą własnych rodziców. W jed- nym miejscu są więc uczniowie zaszczepieni, tacy co to wszystko mają gdzieś i uczniowie z osłabioną odpornością oraz z chorobami współistniejącymi. Jak ich chronić? Kto odpowie za śmierć tych słabszych? Oczywiście nikt. Po prostu wykreśli się ich z dziennika…

 

Na przykładzie szczepień tłumaczę młodzieży czym jest wolność, która kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego, lub jego bezpieczeństwo. Niestety zbyt wielu rodziców i uczniów sądzi, że wolność to robienie tego co nam się żywnie podoba, czyli anarchia. […]

 

Większość dyrektorów wiedząc, że nie są specjalistami w dziedzinie zakażeń, kieruje się zaleceniami Sanepidu, ale on w tym chaosie także wydaje irracjonalne decyzje. Klasa idzie na kwarantannę, ale uczniowie, którzy mieli z tą klasą kontakt na korytarzu, w autobusie, lub na łączonych zajęciach nie muszą być na kwarantannie. Nauczyciel ma pozytywny test, klasy idą na kwarantannę, ale tylko te, które miały z nim zajęcia w dniu testu, bo ci z wczoraj już nie. Jest chaos.[…]

 

Jak dureń biegam po szkole i wymagam maseczek. Młodzież spogląda na mnie jak na upierdliwy problem. Bo skoro w sklepie, w autobusie, w kinie, w galerii handlowej nikt im nie robi problemów (a nie robi), to co ten facet chce od nas w szkole? Ale wieczorem w TV widzę Niedzielskiego jak mówi, że wszystko jest pod kontrolą, trzeba tylko przestrzegać dystansu i nosić maski, to nóż się w kieszeni otwiera (jakie to niebezpieczne wyrażenie ostatnio). Ale wszyscy wiemy, że nic nie jest w porządku. Takie nasze polskie codzienne rozdwojenie jaźni. […]

 

Wszyscy są zmęczeni. Nie ma już kim robić zastępstw. Resztka nauczycieli biega pomiędzy klasami w szkole i na zdalnym. Czasami trzeba wziąć dwie klasy naraz, czasami prowadzić zajęcia dla grup łączonych częściowo zdalnie (bo klasa na kwarantannie) a częściowo na żywo, bo reszta siedzi w szkole. Nikt nie dostrzega codziennej mordęgi rzeszy ludzi ryzykujących zdrowie, by zachować pozory normalności. Młodzież pyta dlaczego nie przerwiemy nauki, by się doleczyć, odizolować i za dwa-trzy tygodnie wrócić do normalnej pracy. Co mamy powiedzieć? Sami wiedzą o co chodzi. Widzą jak się nimi pomiata i gra. To ich pierwsza lekcja HIT-u, po niej jeszcze bardziej znienawidzą politykę. I staną się bardziej nieufni, bardziej aspołeczni. Ale ciężko wymagać zaangażowania w walce z COVIDEM od uczniów, którzy przeżyli poprzedni rok na zdalnym, a teraz rzucono ich w kolejną skrajność – nauki za wszelką cenę. Czy musimy wiecznie miotać się od ściany do ściany?

 

Powyższy tekst pisałem w piątek. W poniedziałek ogłoszono zwiększenie covidowych obostrzeń, śmiech na sali (dosłownie). Nie wiem kogo te obostrzenia dotyczą, ale na nasze codzienne życie nie będą miały wpływu. To jedna z cech tej ekipy – pakowanie NICZEGO w ładne opakowanie. W środku pusto, ale ładnie wygląda i jest o czym mówić. Pustosłowie. Udawanie. Cynizm. Odwracanie kota ogonem. […]

 

 

 

Cały tekst „Czy leci z nami pilot?” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.jaroslawbloch.ovh

 

 



Zostaw odpowiedź