Foto: Andrzej Iwańczuk.REPORTRR[www.natemat.pl]
Nowa Rzeczniczka Praw Dziecka – Monika Horna. Przyniesie do tego urzędu nie tylko znakomite kompetencje i doświadczenie prawnicze, ale i „uśmiech dziecku”
Wiadomość „z ostatniej chwili”: „To już oficjalne: jest nowy Rzecznik Praw Dziecka. Senat zdecydował” Oto fragment tej informacji z portalu na:Temat:
Monika Horna-Cieślak została wybrana nowym Rzecznikiem Praw Dziecka. Taką decyzję podjął w czwartek Senat większością głosów. Przed głosowaniem prawniczka zabrała głos. – Każde dziecko jest ważne i piękne. Chciałabym, żeby żadne nie było dyskryminowane – mówiła.
W głosowaniu wzięło udział 94 senatorów. Kandydaturę Moniki Hornej-Cieślak poparło 66 senatorów. Przeciwko było 15, a 13 senatorów wstrzymało się od głosu. […]
Źródło: www.natemat.pl
x x x
Wczoraj (28 listopada 2023 r.), już po głosowaniu Sejmie, ale jeszcze przed decyzją Senatu, na portalu OKO.press zamieszczono zapis rozmowy z Moniką Horną-Cieślak – już nieomal pewną Rzeczniczkę Praw Dziecka. Oto obszerny fragment tego tekstu”
Monika Horna-Cieślak po Sejmie, przed Senatem: Chcę dać młodym powera do życia
[…]
Wygrała pani głosowanie w Sejmie, teraz Senat. Jak pani to przeżywa? Czy osoba publiczna może w Polsce przyznać się do radości?
Tak, może. Ja w ogóle jestem osobą radosną, ale wszystko to przeżywam też bardzo serio, bo objęcie takiego urzędu to wielka odpowiedzialność. Jestem w ogóle odpowiedzialną osobą, wiele rzeczy mam przemyślane, przedyskutowane z bliskimi i współpracownikami.
Ani przez chwilę nie czułam się sama. Te kilka dni przeżywałam razem z młodymi, z dziećmi i młodzieżą, z którymi współpracuję. Oni byli ze mną przez cały czas. I w komisji sejmowej, i na galerii.
Aleks z fundacji Autist Team, chłopak z neuroróżnorodnością, przeczytał nam to, co sobie zapisał w telefonie podczas mojego wystąpienia w komisji, że dałam czadu i że to dało mu powera do życia i jeszcze dodało mu skrzydeł.
O to mi zawsze chodziło, o to mi chodzi, żeby włączać młode osoby wykluczane z różnych względów i żeby one dostały tego powera do życia, a nie siedziały zamknięte w domach, dlatego że nie ma dla nich miejsca w społeczeństwie.
Młodzi przeżywali to razem ze mną, każde z nas po swojemu, mieliśmy messengera, mieliśmy swoje narady, co tam jeszcze zrobić, co powiedzieć. Super, tak właśnie ma wyglądać mój urząd.
Miałam też wsparcie od przyjaciół, rodziców, od mojego męża, co też mi dało po raz setny pewność, że mam tylu pięknych ludzi wokół siebie, są dla mnie taką – nazwijmy to – skałą. […]
W mojej kancelarii, która działa od 2017 roku, kiedy zdałam egzamin zawodowy, ale już od 2014 roku jako aplikantka adwokacka występowałam na sali sądowej, nigdy nie reprezentuję osób dorosłych.
Prowadziłam setki spraw, dzieciom i młodym osobom udzieliłam tysięcy porad prawnych. To była moja lekcja, że świat może się zmienić w skali mikro, ale też w skali makro, kiedy pisaliśmy ustawę antyprzemocową 1.0 i 2.0 czy tzw. ustawę Kamilka z Częstochowy, kiedy razem z młodymi tworzyliśmy kampanie społeczne, kiedy szkoliłam pracowników wymiaru sprawiedliwości i instytucji pomocowych.
Teraz staje przed panią wyzwanie zmiany makro-makro.
Tak, ale to będzie kontynuacja, bo bycie rzecznikiem to wciąż bycie adwokatem, tyle że na dużą skalę. Konstytucja opisuje zadanie rzecznika jako ochronę interesów dziecka. Jako adwokaci jesteśmy nawet nazywani rzecznikami interesów osób, które reprezentujemy. Dlatego wejście w nową rolę jest dla mnie naturalne.
Dzisiaj dziennikarz zapytał, że owszem, wszystko to pięknie brzmi, ale jak ja sobie wyobrażam konkretnie udział młodych w pracy RPD. Odpowiedziałam, że tak jak do tej pory. Od młodych ludzi dowiadywałam się, jakie mają problemy w szkole czy w rodzinie, z nimi pisałam ustawy, z nimi robiłam kampanie społeczne. I tak to będzie nadal wyglądać.
Ale chyba z dorosłymi też będzie pani współpracować?
W ostateczności (śmiech). Poważnie, liczę na duży zespół zatrudniony w urzędzie RPD. I na współpracę z rządem i parlamentem. Konieczne będzie współdziałania z ministerstwem edukacji w obronie praw ucznia, które są w Polsce łamane. W dyskusjach edukacyjnych organizacji społecznych pojawia się ten postulat.
Dostawałam sygnały, że dzieci są wręcz prześladowane przez szkołę na przykład za tzw. nieodpowiedni ubiór, choć prawo nie formułuje tu żadnych wymagań albo że zabierane są im telefony komórkowe. Do mojej kancelarii zgłaszali się rodzice i same dzieci z neuroróżnorodnością, które są karane za to, że są „niegrzeczne”.
Będziemy dalej walczyć o to, żeby system edukacji rozumiał i uwzględniał potrzeby dzieci z niepełnosprawnościami. Jako adwokatka i aktywistka liczę też, co oczywiste, na współpracę z organizacjami pozarządowymi oraz ekspertkami i ekspertami.Chcę zaprosić młodzieżowe organizacje, które bronią praw ucznia, w tym Stowarzyszenie Umarłych Statutów, w którym działają studenci, wcześniej jako uczniowie. Świetne rzeczy robią.
W adwokaturze warszawskiej sprawdzaliśmy niedawno szkolne statuty ze stołecznym Rzecznikiem Praw Ucznia. Tym wszystkim zajmie się mój urząd.[…]
Cały tekst: „Monika Horna-Cieślak po Sejmie, przed Senatem: Chcę dać młodym powera do życia” – TUTAJ
Źródło: www.oko.press