Dawno nie zamieszczaliśmy tekstów Danuty Sterny. Dziś proponujemy lekturę najnowszego – relacjonującego wyniki pewnego eksperymentu:

 

                                       Nauczanie poprzez popełnianie i analizowanie błędów

 

 

 Rysunek: Danuta Sterna

 

W tym wpisie przedstawiam eksperyment polegający na porównaniu dwóch metod nauczania matematyki. Jedna tradycyjna – poprzez rozwiązywanie zadań z nauczycielem, a druga polegająca na wykonaniu samodzielnego sprawdzianu, potem identyfikowanie popełnionych błędów i ich poprawienie.

 

Korzystam z artykułu Jill  Barshay:

 

Wiosną 2016 roku przez kilka tygodni ósmoklasiści z małej szkoły publicznej stowarzyszonej z Uniwersytetem Columbia zgodzili się zostać po lekcjach, aby uczyć się matematyki Przygotowywali się do testu, egzaminu z algebry przeprowadzanego przez stan Nowy Jork.

 

W szkole dzieci pochodziły ze zróżnicowanych środowisk domowych. Wszyscy uczniowie dobrze Radzili sobie z algebrą i nie potrzebowali specjalnej pomocy.

 

Przeprowadzono eksperyment związany z przygotowaniem się uczniów do egzaminu. Jedna grupa przygotowywała się w sposób tradycyjny, z podręcznikiem, gdzie było przedstawionych wiele zdań i z możliwością pomocy ze strony nauczyciela.

 

Druga połowa uczniów przygotowywała się w inny sposób. Pierwszą 45-minutową sesję spędzili na rozwiązywaniu mini testu praktycznego. Nie otrzymali żadnej pomocy i pracowali indywidualnie. Następnego dnia nauczyciele omówili błędy popełnione w teście przez uczniów. Powtórzono ten sposób przygotowania cztery razy – mini test i omówienie błędów.

 

Czas pracy obu grup był taki sam.

 

Następnie obie grupy zamieniły się miejscami. Uczniowie przygotowujący się tradycyjnie – rozwiązywali mini testy i omawiali błędy, a uczniowie z drugiej grupy przygotowywali się z nauczycielem rozwiązując zadania z podręcznika.

 

Nauczyciele pozostawali przy tym samym sposobie przygotowania, więc różnic między tymi dwoma sposobami nie można było przypisać konkretnemu nauczycielowi.

 

„Eksperyment” przeprowadzano przez dwa lata i wzięło w nim udział 175 uczniów.

 

Która metoda zadziałała lepiej?

 

Na pozór efekt był taki sam. Ale była jednak jedna duża różnica. Uczenie się na błędach (nietradycyjne przygotowanie) było dwukrotnie skuteczniejsze uwzględniając czas poświęcony na nauczanie. Nauczyciele w trakcie tradycyjnego przygotowania nauczali cały czas, a w drugim przypadku, tylko w trakcie omawiania błędów.

 

Zauważono:

 

>W nauczaniu poprzez identyfikowanie błędów uczniowie sami je znajdują i są zachęceni do zastanawiania się dlaczego je popełnili. Zalecane są rozmowy w parach i wzajemna pomoc. Sami też uczniowie ustalają, co zrobić w przyszłości, aby takich błędów nie popełniać. W eksperymencie okazało się, że taki sposób nauczania i powtarzania poprawia wyniki testu o 12%.

 

>Nauczyciel, którego uczniowie osiągnęli najsłabsze wyniki w teście (tylko 6% poprawy) charakteryzował się tendencją do wyjaśniania uczniom co zrobili źle i jak mają to poprawić.

 

Warto jeszcze raz podkreślić, że w eksperymencie brali udział bardzo zmotywowani uczniowie, osiągający wysokie wyniki, którym zależało na wynikach egzaminów. Ta metoda może nie zadziałać w przypadku mniej zmotywowanych uczniów, którzy mają trudności w szkole.

 

Warto powtarzać cykl: test, identyfikowanie błędów i upewnienie się, że uczniowie rozumieją, dlaczego błędy popełnili. Eksperyment pokazuje, że zrozumienie swoich błędów jest ważniejsze niż ich poprawianie.

 

Może warto wypróbować taki sposób nauczania?

 

 

 

Źródło: wwww.oknauczanie.pl

 

 

 



Bijemy się w piersi – przeoczyliśmy informację, zamieszczona 21 marca na stronie MEN, o powołaniu – w trybie konkursowym – dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji:

 

 

Kolejny konkurs rozstrzygnięty. Minister Edukacji Barbara Nowacka powołała Andrzeja Suchenka na dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji.

 

Nowo powołany dyrektor Ośrodka Rozwoju Edukacji jest wieloletnim dyrektorem szkoły, samorządowcem, nauczycielem przedmiotów zawodowych i wiedzy o społeczeństwie,. Posiada kompetencje w zakresie zarządzania oświatą, zarządzania jakością i kierowania zespołem.

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

x          x          x

 

Obszerniejszą informację zamieszczono na stronie ORE:

 

 

Powitanie Andrzeja Suchenka – nowego dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji

 

[…]

 

Dyrektor Andrzej Suchenek po uroczystym powitaniu i gratulacjach przedstawił dotychczasowe doświadczenia zawodowe. Wskazał także, że na swojej drodze zawodowej miał okazję spotykać pracowników ORE, a kontakty te, jak podkreślił, były dla niego zawsze cennym źródłem inspiracji. Następnie przedstawił swoją wizję ORE, jako wiodącej, publicznej instytucji, realizującej zadania polityki oświatowej państwa. Podkreślił, że ORE powinien zapewniać skuteczne wsparcie nauczycielom i jednocześnie zadeklarował otwartość na współdziałanie z innymi środowiskami.

 

Wyraził nadzieję, że Ośrodek Rozwoju Edukacji będzie miejscem wzajemnej współpracy opartej na partnerskich, bezpośrednich relacjach, tak aby przynależność do zespołu ORE była dla wszystkich pracowników źródłem satysfakcji i dumy.

 

Źródło: hwww.ore.edu.pl

x          x          x

 

Jeszcze więcej można dowiedzieć się z „Portalu Samorządowego – Portalu dla Edukacji”:

 

 […] Nowo powołany dyrektor instytucji został wyłoniony w konkursie, o czym poinformowało MEN na swojej stronie. – W ORE, instytucji nam (Ministerstwu Edukacji Narodowej – PAP) podległej, przez pięć i pół roku nie było konkursu na dyrektora ORE. Został już rozstrzygnięty, pan dyrektor od dzisiaj podjął pracę – poinformowała w piątek 22 marca podczas konferencji prasowej podsumowującej 100 dni rządu wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer. Zaznaczyła, że konkurs był uczciwy i wystartowało w nim 14 kandydatów. […]

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

x           x          x

 

Ale my nadal czuliśmy niedosyt informacji o tym co wcześniej ów nowy dyrektor ORE robił, że z takim dorobkiem pokonał 13 innych kandydujących osób. Oto co udało się nam ustalić:

 

 

Andrzej Suchenek był w latach 1999 – 2020 dyrektorem Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Łochowie – kilkutysięcznym miasteczku w powiecie węgrowski, woj. mazowieckie.

 

Był także redaktorem naczelnym regionalnego pisma „Goniec Łochoowski”.

 

W wyborach 2018 roku kandydował na burmistrza Łochowa, lecz mandatu nie otrzymał.  Wcześniej był przewodniczącym Rady Miejskiej w Łochowie – zrezygnował z tej funkcji przed wyborami burmistrza.

 

Ostatnio był kierownikiem Zespołu Komunikacji Oświatowej w Biurze Edukacji m.s. Warszawy

 

 

„Obserwatorium Edukacji” deklaruje, że będzie informowało o pracy ORE pod nowym kierownictwem. [WK]

 



Proponujemy dziś (25 marca 2024r.) lekturę tekstu z fejsbukowego profilu Ewy Radanowicz, który pojawił się tam wczoraj:

 

 

 

Dwie lewe ręce …

 

Całkiem niedawno zadzwoniła do mnie Aleksandra Pezda i długo rozmawiałyśmy o przygotowywanym przez nią artykule dla Newsweek. 11-17.03.2024r. pojawił się artykuł pt.”Dwie lewe ręce. Nasze dzieci nie mają podstawowych życiowych umiejętności”

 

Po tym artykule rozdzwonił się mój telefon i dużo częściej dźwięczą komunikatory społecznościowe… Ludzie pytają:

 

-jak to się stało, że zbudowała pani szkołę, w której prace ręczne, artystyczne, projektowe były codziennością dziecka?

 

-jak finansowaliśmy takie zajęcia? taką publiczną szkołę?

 

-jak to możliwe, że odbywało to się w czasie ramowego planu nauczania i planu lekcji?

 

-jak odnajdywali w tym się nauczyciele, uczniowie i zadania szkoły?

 

-jak wyglądał plan lekcji?

 

-jak zacząć? Co powinno być pierwszym krokiem? Jak realizować podstawy programowe?

 

-jakie były efekty naszej pracy?

 

 

Nawiązałam kontakt z osobami z całej Polski i … i poznałam przy tym ciekawych pasjonatów edukacji, którzy na co dzień nie są z nią związani zawodowo! […]

 

Czytaj dalej »



 

Kolejna niedziela, która w moim przypadku jest czasem refleksji o tym co wydarzyło się w oświacie w minionym tygodniu. Ale może być dniem, który daje możliwość wypowiedzenia się na temat poznanych zapowiedzi wydarzeń w nadchodzącym tygodniu. Zacznę od tego co już się stało. A w tej kategorii najbardziej znaczącym dla przyszłości wydarzeniem było podpisanie przez ministrę Nowacką rozporządzenia, w którym najgłośniej krytykowaną decyzją jest zakaz zadawania prac domowych w klasach I–III szkoły podstawowej  i poważne ich ograniczenie w klasach IV – VIII.

 

Jako że moja opinia w tej sprawie nie może być uznana ani jako opinia eksperta, ani jako opinia praktyka – powołam się na wypowiedzi, które zostały zamieszczone w „Gazecie Wyborczej” w artykule „Ograniczenie zadań domowych od połowy kwietnia”.

 

Oto – przykładowo – takie trzy:

 

Źródło: www.wyborcza.pl/

 

 

Nieco dalej możemy przeczytać, że „Sieć organizacji SOS dla Edukacji przeprowadziła sondę „Twoja opinia o pracach domowych, w której wzięło udział 4515 osób”. Oto wyniki tego badania:

 

Źródło: www.wyborcza.pl

 

 

Przywołam także dwie opinie, upublicznione na Fejsbuku.

 

Pierwsza z profilu Beaty Igielskiej dziennikarki „Gazety Lubuskiej”:

 

Źródło: www.facebook.com/beata.igielska.7/

 

 

Druga pochodzi z profilu Zosi Grudzińskiej:

 

Źródło: www.facebook.com/zosia.grudzinska.7

 

 

I to niechaj wystarczy jako komentarz do najnowszej inicjatywy legislacyjnej resortu edukacji. Nie muszę dodawać, że podzielam wyrażone tam stanowiska.

 

x           x           x

 

I jeszcze na  krótko powrócę na łódzkie podwórko. Bo nie mogę nie zarejestrować kolejnej inicjatywy przedwyborczej łódzkiego organu prowadzącego szkoły i inne placówki oświatowo wychowawcze. Dotarła do mnie informacja, że w pierwszych dniach marca dyrektorzy łódzkich szkół otrzymali taką wiadomość:

 

 

Szanowni Państwo Dyrektorzy,

 

proszę o zarezerwowanie terminu 25 marca 2024 r. w godzinach 13.00 – 15.00 z tytułu organizacji przedświątecznego spotkania pod patronatem Prezydenta Miasta Łodzi, które odbędzie się w EC1 Łódź – Miasto Kultury. Imienne zaproszenia zostaną przesłane w najbliższym czasie.

 

Z poważaniem

…………………
Inspektor w Zespole Organizacyjno-Administracyjnym
Wydziału Edukacji
Departament Pracy, Edukacji i Kultury
Urząd Miasta Łodzi

 

Przypominam, że nie jest to pierwsza taka akcja skierowana do dyrektorów  miejskich placówek oświatowo-wychowawczych. Poprzednia odbyła się 7 grudnia w łódzkiej Atlas Arenie, gdzie ponad 600 dyrektorów i wicedyrektorów przedszkoli, szkół i placówek edukacyjnych otrzymało nagrody z okazji 600-lecia Łodzi. Oto mój, zamieszczony pod informacją o tym wydarzeniu, komentarz do tej imprezy:

 

„Uroczystość ta odbyła się – jak to napisała pani wiceprezydent – „z okazji 600-lecia Łodzi” w Sport Arenie, hali w której zazwyczaj odbywają się rozgrywki piłki siatkowej i koszykówki, wybudowanej obok Atlas Areny. Z relacji osób uczestniczących wiemy, że w roli szatniarzy wystąpili pracownicy Wydziału Edukacji, że dodatkową atrakcją był nie tylko występ młodych aktorów z Pałacu Młodzieży, ale także darmowy „słodki bufet”, w którym pyszności do kawy i herbaty serwowali uczniowie Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego z ul. Franciszkańskiej.

 

Jednak najdziwniejszy w tej sytuacji nie jest fakt, że żadne lokalne media o tym wydarzeniu nie poinformowały (bo nie miały wstępu), ale że władze miasta znalazły w końcówce roku budżetowego (o którym przy każdej okazji głoszą jak jest on ubogi) pieniądze na nagrody dla tych wszystkich osób – po 2000 zł dla dyrektorów i 1000 zł dla wicedyrektorów, co szacuję na wydatek ponad 800 000 zł.

 

Przy okazji warto zwrócić uwagę, że posłużono się formułą „nagroda” aby obdarować WSZYSTKICH funkcyjnych, bez względu na jakość świadczonej przez nich pracy. [WK]”

 

Ciekawe co tym razem będzie „kiełbasą wyborczą”, którą pod pretekstem świąt zostaną obdarowani  zaproszeni…

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Dzisiaj proponujemy – najpierw lekturę tekstu zamieszczonego 21 marca 20244 r. na portalu edunews.pl, a później sięgniecie do wyników Ogólnopolskiego Badania Postrzegania Matematyki:

 

                              Nie potrafię? Rezygnuję. Bezradność ucznia na lekcji matematyki

 

 

Blisko 44 proc. uczniów szkół podstawowych, którzy natrafią na trudności podczas rozwiązywania zadania matematycznego, nie podejmuje samodzielnej próby pokonania problemu – wynika z Ogólnopolskiego Badania Postrzegania Matematyki, które zrealizowano w ramach projektu EduNav. 26 proc. z nich denerwuje się na tyle, że nie jest w stanie się już skupić. Tylko 8 proc. badanych decyduje się, aby szukać podpowiedzi w Internecie – blokuje ich wyuczona bezradność intelektualna.

 

Zalewa nas fala wyuczonej bezradności intelektualnej. To stan, który pojawia się, gdy człowiek wielokrotnie próbuje rozwiązać nierozwiązywalne zadanie. To zadanie oczywiście obiektywnie nie jest nierozwiązywalnym, ale jeżeli uczeń nie otrzymuje właściwego dla siebie wsparcia, jego motywacja do kolejnych prób drastycznie spada i pojawiają się negatywne emocjetłumaczy dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, specjalistka badania rozwoju dzieci z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej.

 

Bezradność prowadzi do wytworzenia się tzw. lęku matematycznego, czyli specyficznego, silnego, negatywnego stanu emocjonalnego, który towarzyszy kontaktowi z matematyką. W różnym stopniu nasilenia doświadczyło go aż 92 proc. badanych uczniów. Wynik niepokoi, ponieważ lęk matematyczny blokuje dalszą naukę. W konsekwencji tego, co piąty badany uczeń twierdzi, że matematyka nie przyda mu się w dorosłym życiu. Co gorsze, lęk który występuje u dzieci, nie zanika z wiekiem. Doświadczają go również dorośli.

 

Lęk nasila się z wiekiem

 

Musimy pamiętać, że lekcje matematyki, to nie tylko nauka dodawania, odejmowania czy mnożenia. To rozwój myślenia analitycznego, logiki, myślenia krytycznego. Nauka matematyki pomaga w rozwoju takich kompetencji społeczno-emocjonalnych jak wytrwałość, ciekawość czy współpraca. Tymczasem wyniki badania PISA z 2022 pokazały, że Polska młodzież wypada znacznie poniżej średniej we wszystkich wymiarach tych kompetencji. Najgorzej wśród wszystkich przebadanych 60 krajów wypadamy właśnie w zakresie wytrwałościpodkreśla Katarzyna J. Natkaniec, specjalistka rozwiązań edukacyjnych, która zarządza projektem EduNav.

 

Samo istnienie lęku matematycznego nie jest nowym zjawiskiem. Jednak po raz pierwszy przebadano jego występowanie w realiach polskiej szkoły. W Ogólnopolskim Badaniu Postrzegania Matematyki realizowanym metodą CAWI uczestniczyło ponad 3048 uczniów z 75 szkół podstawowych rozsianych po całym kraju oraz 1081 rodziców. Wyniki potwierdziły wcześniejsze ustalenia, że lęk matematyczny rośnie wraz z edukacją w kolejnych klasach. Pokazały też, że może być przenoszony z dorosłych na dzieci.

 

Co trzecie ankietowane dziecko przyznało, że usłyszało od dorosłych stwierdzenia w stylu „matematyka nie jest dla Ciebie, nie masz do niej uzdolnień”. Tymczasem każdy z uczniów ma indywidualny zespół cech, który sprawia, że na jedne sposoby nauczania reaguje lepiej, a na inne gorzej. Jeden szybciej przyswaja wiedzę, gdy działa pod presją czasu, inny, gdy konkuruje z koleżankami i kolegami, a jeszcze inny wymaga określonej liczby powtórzeń. W dzisiejszej szkole żaden nauczyciel, nie jest w stanie dostosować lekcji do indywidualnych potrzeb wszystkich podopiecznychwskazuje dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska.

 

Sztuczna inteligencja kontra bezradność

 

Czytaj dalej »



Gorący news ze strony MEN – rozporządzenie podpisane „rzutem na taśmę”

 

 

Minister Barbara Nowacka podpisała dziś rozporządzenie dotyczące prac domowych oraz oceny klasyfikacyjnej z religii i etyki. Od kwietnia w szkołach podstawowych prace domowe będą nieobowiązkowe i nieoceniane. […]

 

Zgodnie z rozporządzeniem:

 

1.w klasach I–III szkoły podstawowej nauczyciele nie będą zadawać prac domowych do wykonania przez ucznia w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych. Wyjątek stanowią prace dotyczące usprawniania motoryki małej, czyli ćwiczeń polegających na rozwijaniu umiejętności ruchowych dłoni.

 

2.w klasach IV-VIII szkoły podstawowej uczniowie nie będą mieli obowiązku wykonywania prac domowych zadawanych w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych. Wykonanie lub niewykonanie pracy domowej nie będzie oceniane.

 

Zmiany dotyczą prac pisemnych i praktyczno-technicznych, na poziomie szkół podstawowych.

 

Nowe przepisy nie oznaczają zniesienia obowiązku uczenia się w domu, tj. nauki czytania w przypadku najmłodszych uczniów, czytania lektur, przyswojenia określonych treści, słówek z języków obcych, czy powtarzania materiału omówionego podczas lekcji itp.

 

Ponadto rozporządzenie wprowadza – od września br. – rezygnację z wliczania ocen z etyki i religii, czyli dwóch przedmiotów nieobowiązkowych, do średniej ocen rocznych. Celem zmiany jest zapewnienie uczniom równych szans w uzyskiwaniu średniej ocen.

 

Rozporządzenie zostało skierowane do publikacji w Dzienniku Ustaw RP.

 

 

Źródło:  www.gov.pl/web/edukacja/



Aby obiektywnie ocenić informacje, przekazane na konferencji prasowej, zrelacjonowanej we wcześniej udostępnionym materiale, zamieszczamy „konkrety” odnoszące się do edukacji, które znalazły się w owych 100-u zadeklarowanych przez KO w kampanii wyborczej:

 

 

Oto wykaz „konkretów” dotyczących edukacji

 

3. Wprowadzimy bon na profilaktykę i leczenie stomatologiczne dla dzieci i młodzieży do wykorzystania w każdym gabinecie stomatologicznym. Przywrócimy opiekę dentystyczną w szkołach podstawowych. […]

 

6. Podniesiemy wynagrodzenia nauczycieli o co najmniej 30%. Nie mniej niż 1500zł brutto podwyżki dla nauczyciela.  Wprowadzimy stały system automatycznej rewaloryzacji. Przywrócimy autonomię i prestiż zawodu nauczyciela – mniej biurokracji, większa niezależność w doborze lektur, rozszerzaniu tematów. […]

 

17. Ocena z religii zostanie wykreślona ze świadectw szkolnych.

 

18. Religia w szkołach tylko na pierwszej lub ostatniej lekcji. […]

 

42. Odpolitycznimy szkoły.  Natychmiast wycofamy przedmiot HiT. Wprowadzimy praktyczne, a nie ideologiczne podstawy programowe i podręczniki, tworzone i zatwierdzane przez ekspertów i nauczycieli praktyków w Komisji Edukacji Narodowej, a nie przez polityków.

 

43. Uwolnimy nasze dzieci od ciężkich plecaków – w każdej szkole postawimy indywidualne szafki dla dzieci, a każdy podręcznik będzie miał wersje elektroniczną.

 

44. W ciągu pierwszych 100 dni rozpoczniemy proces przechodzenia polskiej edukacji na system 1 zmianowy. Od 1 września 2025 wszystkie polskie szkoły podstawowe będą działały w takim systemie.

 

45. Zlikwidujemy prace domowe w szkołach podstawowych. Wprowadzimy szeroką ofertę bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych w szkole. Przeznaczymy dodatkowe pieniądze na zajęcia rozwijające zdolności uczniów i wyrównujące szanse, sport, rozwijanie zainteresowań. Zapewnimy pomoc w szkole zamiast korepetycji w domu.[…]

 

 

100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów  –  TUTAJ

 

 

 

 

 

 



Na oficjalnej stronie Ministerstwa Edukacji zamieszczono dzisiaj (22 marca 2024 r.) informację o wypowiedziach kierownictwa MEN podczas konferencji prasowej, na której poinformowano o tym co przez minione 100 dni sprawowania urzędu udało im się zdziałać dla edukacji. Oto obszerne fragmenty teg tekstu i link do pełnej wersji:

 

100 dni rządu – najważniejsze działania MEN

 

Podwyżki dla nauczycieli, odpolitycznienie kuratoriów oświaty, uszczuplenie podstaw programowych, odejście od obowiązkowych prac domowych w szkole podstawowej – to konkretne efekty działań MEN w pierwszych stu dniach rządu. W piątek podczas konferencji minister edukacji podsumowała prace MEN w zakresie edukacji.

 

 

Sto dni intensywnej pracy za nami. Z dumą mogę powiedzieć, że realizujemy obietnice, bo edukacja jest jednym z priorytetów rządu premiera Donalda Tuskapowiedziała podczas konferencji Barbara Nowacka.

 

Podkreśliła, że polska szkoła już staje się miejscem bezpiecznym, przyjaznym, nowoczesnym, które uczy efektywnie, przygotowuje młodych ludzi do wyzwań dynamicznie zmieniającego się świata. Wskazała, że najważniejsze zobowiązanie, czyli podwyżki dla nauczycieli, zostało spełnione. Już 85 proc. nauczycieli otrzymało wyższe o 30 i 33 procent wynagrodzenia z wyrównaniem od 1 stycznia – poinformowała szefowa resortu.[…]

 

Kolejną zrealizowaną obietnicą było odpartyjnienie kuratoriów. […]Od 1 września w szkołach będzie obowiązywać uszczuplona podstawa programowa. W ministerstwie Edukacji Narodowej dobiegają końca prace nad stosownymi projektami rozporządzeń. Z kolei od kwietnia w szkołach podstawowych prace domowe będą nieobowiązkowe, z wyjątkiem ćwiczeń usprawniających motorykę małą w klasach I-III. Oceny z dwóch przedmiotów nieobowiązkowych – etyki i religii nie będą wliczane do średniej rocznej.

 

Minister Nowacka przypomniała również, że od 1 września br. w klasach pierwszych szkół ponadpodstawowych nie będzie przedmiotu historia i teraźniejszość. […] Kolejnym ważnym obszarem jest cyfryzacja w edukacji. Mamy dużo na naprawienia po naszych poprzednikach. Przeprowadzamy audyty, kontrole, kontrole finansowe. W wielu instytucjach zastaliśmy bałagan, nadużycia – podkreśliła minister Nowacka.

 

Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer przekazała, że w ministerstwie trwają prace nad ustawą, dzięki której wszystkie podręczniki szkolne będą miały swoje odpowiedniki cyfrowe. Uczniowie będą mieć lekkie plecaki i nie będą musieli nosić książek do domu, bo będą mieć ich cyfrowe odpowiedniki.[…]

 

Obecna na konferencji  podsekretarz stanu w MEN, pełnomocnik ministra edukacji ds. zdrowia psychicznego uczniów Paulina Piechna-Więckiewicz podkreśliła, że celem ministerstwa jest obecność psychologa w każdej szkole.

 

Sekretarz stanu Henryk Kiepura, mówił o dialogu MEN z korporacjami samorządowymi, związkami zawodowymi. W Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyły się spotkania m.in. z Unią Metropolii Polskich, Związkiem Powiatów Polskich, Związkiem Gmin Wiejskich, największymi związkami zawodowymi działającymi w obszarze oświaty. […]

 

Minister Barbara Nowacka, odpowiadając na pytania dziennikarzy mówiła m.in. o dobrej współpracy międzyresortowej. […] Na koniec zapewniła: Jesteśmy gotowi do dalszych wyzwań, dalszej pracy.

 

 

 

Cały tekst „100 dni rządu – najważniejsze działania MEN”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja



Dzisiaj zamieszczamy dwa teksty, zaczerpnięte z fejsbukowego profilu Mikołaja Marceli. Oba są autopromocją jego publikacji: artykułu w „Polityce” i książki.

 

 

 

19 marca 2024

 

W szkole, w której dzieci nieruchomo siedzą codziennie po kilka godzin w ławce, nie mogąc nawet zabrać głosu bez pozwolenia nauczyciela lub nauczycielki.

 

W szkole, w której nierzadko łamane są prawa człowieka przez wprowadzanie zakazu wyjścia do toalet w trakcie lekcji (czego nie zmienia nawet sytuacja, w której uczennica dostaje okresu w trakcie zajęć).

 

W szkole, w której, jeśli już można z kimś porozmawiać, robi się to na pięciominutowej przerwie między błyskawicznym wyjściem do toalety (bo na lekcji nie można), zjedzeniem i napiciem się czegoś (bo na lekcji nie można), a także przypomnieniem sobie materiału na kolejną kartkówkę lub sprawdzian.

 

W szkolnej klasie, w której siedzimy przymusowo z osobami, z którymi bardzo często w ogóle się nie dogadujemy (co w konsekwencji może prowadzić do przemocy rówieśniczej, co podkreśla m.in. Peter Gray) i mamy zajęcia z pedagogami, którzy nierzadko (z jakiegoś powodu) za nami nie przepadają.

 

W szkole, w której jeśli czegoś nie rozumiemy lub nie jesteśmy w stanie się tego nauczyć, możemy usłyszeć, że do niczego się nie nadajemy lub naszą przyszłością jest „kopanie rowów”.

 

Podobno tylko w takiej szkole się socjalizujemy. Oczywiście w przeciwieństwie do edukacji domowej – wliczając w to różne szkoły i formy edukacji działające w jej ramach. Tak przynajmniej chcieliby to widzieć obrońcy tradycyjnego modelu szkoły, którzy drżą na myśl o jakichkolwiek zmianach.

 

A ja w moim najnowszym felietonie w Polityka piszę o tym, o czym piszę też w „Nie jesteś skazany na szkołę” – dopiero inne modele szkoły i formy, w jakich funkcjonuje edukacja domowa, mogą nam uświadomić jak może i powinna wyglądać socjalizacja w ramach systemu edukacji.

 

I dlatego może zamiast bronić dla zasady tradycyjnego modelu szkoły, lepiej zobaczyć na własne oczy, jak w ramach rozmaitych form edukacji alternatywnej młodzi ludzie nareszcie doświadczają sprawczości, autonomii i mogą brać odpowiedzialność za swoją życie i naukę?

 

 

 

 

21 marca 2024

 

 

10 KWIETNIA ukaże się mój pierwszy REPORTAŻ: „ZRÓBMY SOBIE SZKOŁĘ! O tych, którzy rozkręcają edukację po swojemu” O napisaniu tej książki myślałem od dawna i niezwykle się cieszę, że ukaże się ona w kwietniu nakładem Wydawnictwo W.A.B., natomiast już teraz trafiła do przedsprzedaży: https://bit.ly/zrobmy-sobie-szkole 

 

Czytaj dalej »



Realizując deklarację złożoną w chwili uruchomienia tego informatora, że będziemy starali się zamieszczać  informacje nie tylko z jednego źródła – w tym także jednej opcji – zamieszczamy tekst, który  odnaleźliśmy na oficjalnej stronie Archidiecezji Warszawskiej:

 

Katecheci w liście do Barbary Nowackiej: wyrażamy sprzeciw

 

 

Wyrażamy swoje zaniepokojenie i sprzeciw wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej zapowiedzi dotyczących zmian w nauczaniu religii w szkołach. Fakt, iż czynią to przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, sprawia, że czujemy się zatroskani nie tylko o rozwój duchowy, moralny i psychiczny oparty na wartościach uniwersalnych i chrześcijańskich kolejnych pokoleń młodych ludzi, ale także uderza to bezpośrednio w nas – nauczycieli religii odpowiedzialnych za przekaz tych wartości w przestrzeni szkolnej w ostatnich trzydziestu trzech latach” – napisali nauczyciele religii z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w piśmie adresowanym do Ministerstwa Edukacji Narodowej.

 

Pod pismem do minister Barbary Nowackiej podpisało się 193 pedagogów.

 

Publikujemy treść listu otwartego nauczycieli diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w związku z zapowiedziami zmian w organizacji lekcji religii.

 

 

Szanowna Pani Minister,

 

Na początku pragniemy podkreślić fakt, który jest oczywistością, choć wydaje się, że nie jest on brany pod uwagę w obecnej dyskusji dotyczącej proponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmian w obszarze nauczania religii w szkole. Zwracamy się do Pani jako pełnoprawni obywatele Rzeczpospolitej Polskiej, pracownicy oświaty i nauczyciele. Wszyscy podlegamy przepisom prawa oświatowego, nasze kwalifikacje i predyspozycje zawodowe stwarzają możliwość rozwoju na ścieżce awansu zawodowego, według których jesteśmy wynagradzani i oceniani. Jako członkowie rad pedagogicznych uczestniczymy we wszystkich działaniach szkoły w zakresie prawodawstwa szkolnego, zatwierdzaniu programów nauczania i podręczników, wydawaniu opinii, analizowaniu i wdrażaniu wniosków i rekomendacji. Bardzo często pełnimy funkcję nie tylko katechetów, ale również wychowawców i opiekunów. Jesteśmy autorami i koordynatorami programów, innowacji i projektów oraz wielu akcji (chociażby związanych z wolontariatem). Pełnimy funkcje mentorów i opiekunów stażu dla nauczycieli początkujących w zawodzie, a niekiedy również zajmujemy stanowiska kierownicze. To wszystko stawia nas na równi z innymi nauczycielami w szkołach.

 

Jesteśmy wdzięczni za dostrzeżenie ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej potrzeb środowiska nauczycielskiego, którego jesteśmy częścią, i że zaledwie kilka dni temu otrzymaliśmy podwyżki wynagrodzenia.

 

Jednocześnie wyrażamy swoje zaniepokojenie i sprzeciw wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej zapowiedzi dotyczących zmian w nauczaniu religii w szkołach. Fakt, iż czynią to przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, sprawia, że czujemy się zatroskani nie tylko o rozwój duchowy, moralny i psychiczny oparty na wartościach uniwersalnych i chrześcijańskich kolejnych pokoleń młodych ludzi, ale także uderza to bezpośrednio w nas – nauczycieli religii odpowiedzialnych za przekaz tych wartości w przestrzeni szkolnej w ostatnich trzydziestu trzech latach.

 

W przestrzeni medialnej, wyrażanej słowami osób związanych z MEN, pojawiło się wiele wątków dotyczących przyszłości naszej pracy, a także proponowanych zmian. Chcemy odnieść się do kilku z nich:

 

Najbliższa (zapisana w projekcie nowego rozporządzenia w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów…), mająca wejść w życie od nowego roku szkolnego, to niewliczanie oceny z religii do średniej ocen. Jest to propozycja zmiany, która nie tylko deprecjonuje pracę nauczycieli religii (i nauczycieli etyki), ale przede wszystkim uderza w uczniów, którzy rzetelnie pracując na lekcjach religii, chcą być za to oceniani i mieć możliwość, aby ich praca była honorowana (chociażby przy otrzymaniu świadectwa z wyróżnieniem), tak jak w przypadku innych przedmiotów. Wyliczanie średniej ocen zależy od ilości przedmiotów, na które uczeń chodzi, więc nie ma żadnego wpływu na obniżenie średniej uczniom nieuczestniczącym w lekcjach religii.

 

Zapowiedź (podyktowana rzekomym ujednoliceniem świadectw) nieumieszczania oceny z religii na świadectwie. Od wielu lat uczniowie mają takie same świadectwa – w miejscu „religia/etyka” wpisuje się ocenę – bez wskazywania, na który przedmiot uczeń uczęszcza, albo nie wpisuje się nic. Zmiana ta spowoduje nie tylko spadek motywacji do nauki uczniów, ale przede wszystkim ich nierówne traktowanie ze względu na przedmiot, którego się uczą.

 

Następna (zapowiadana) to umieszczanie lekcji religii na pierwszych i ostatnich godzinach lekcyjnych. Zmiana ta spowoduje, że nauczyciele religii będą mieli bardzo niekorzystne plany lekcji z wieloma „okienkami”, co uderza w tzw. higienę pracy danego nauczyciela. Przyczyni się to również do rezygnacji z zajęć ze strony uczniów. Spowoduje to także ogromne trudności dla dyrektorów szkół odpowiedzialnych za organizację planu nauczania. Przy wielu klasach i jednym katechecie w szkole będzie to wręcz niemożliwe.

 

Kolejna (zapowiadana) to redukcja godzin religii w szkole z dwóch do jednej tygodniowo, która wiąże się ze zwolnieniami z pracy wielu świetnych pedagogów (matematyka jest w tej kwestii nieubłagana) tylko ze względu na nauczany przedmiot. Jako nauczyciele od wielu lat wykonujący rzetelnie swoją pracę chcemy móc dalej pracować, aby jako – w dużej mierze – osoby świeckie utrzymać siebie i swoje rodziny.

 

Szanowna Pani Minister,

 

Nauczanie religii jest obecne w szkołach zdecydowanej większości krajów Unii Europejskiej (w 23 krajach) i stanowi jeden z przejawów wolności religii w świetle współczesnych standardów pluralistycznego społeczeństwa demokratycznego oraz gwarantowane przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Poza tym lekcje religii to nie tylko edukacja religijna. Alarmujące wyniki badań potwierdzające samotność oraz niskie poczucie wartości u młodych ludzi wskazują, jak użytecznym i pomocnym jest ten przedmiot w szkole. Uczniowie na religii uczą się szukania sensu życia, bezinteresownego działania na rzecz drugiego człowieka, dobra, szacunku, odpowiedzialności, współczucia, ale też cierpliwości, przebaczenia, wyrozumiałości. Treści przekazywane na lekcjach religii służą nie tylko dobru ucznia, jego szeroko pojętemu rozwojowi, ale są także narzędziem zapobiegawczym negatywnym zachowaniom uczniów.

 

Jeśli powyższe racjonalne i merytoryczne argumenty na rzecz dobra uczniów polskich placówek edukacyjnych staną się nieprzekonywające, należy wnioskować, że proponowane zmiany są daleko posuniętą dyskryminacją, segregacją oraz wykluczeniem ludzi o odmiennych przekonaniach, a zatem także osób wierzących, z przestrzeni publicznej. Niezrozumiałym jest fakt, że chcą przyczynić się do tego osoby z Ministerstwa Edukacji Narodowej, które często odwołują się do poszanowania światopoglądowego, haseł tolerancji, otwartości oraz równości.

 

Ufamy, że razem, tzn. jedni z drugimi, a nie jedni przeciw drugim, w imię właściwie rozumianej tolerancji oraz dojrzałej interdyscyplinarnej współpracy, będziemy mogli dalej wspólnie z troską zabiegać o wspaniałą przyszłość młodego pokolenia.

 

Nauczyciele religii ze szkół z terenu diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej

 

 

 

Źródło: https://archwwa.pl/wiadomosci/katecheci-w-liscie-do-barbary-nowackiej-wyrazamy-sprzeciw/