Hitem minionego tygodnia, moim zdaniem, nie była wiadomość o powołaniu, już trzeciego, wiceministra w naszym resorcie na Szucha (no, może dla niektórych fakt, że jest on zasłużonym byłym nauczycielem historii jest potwierdzeniem, że w zapowiadanej reformie programowej najważniejszy będzie ten nurt edukacji), ani podpisanie – w tym samym czasie co tzw. „małą ustawę o mediach publicznych” i tą, która likwiduje w Polsce apolityczny korpus służby cywilnej – przez Prezydenta RP noweli Ustawy o systemie oświaty, którą ja konsekwentnie nazywam „Ustawą im. Karoliny i Tomasza Elbanowskich”. Nie jest to hit, bo od dawna było wiadome, że nic w sprawie sześciolatków się nie zmieni, że będzie tak, jak już dawno załatwili to sobie „ratownicy maluchów”.

 

 

Dla mnie takim wydarzenie, które w pewnym stopniu mnie zaskoczyło i które nie może pozostać bez komentarza jest informacja podana przez „Dziennik Gazetę Prawną” 7 stycznia, zatytułowana „ 300 ekspertów chce doradzać MEN w reformach”. Jej autorka, red. Anna Wittenberg zadała tam ważne pytanie: „Na jakiej podstawie MEN wybierze tych, którzy rzeczywiście będą doradzać minister?” Dziś nie wiemy kim są ci, którzy potraktowali zaproszenie do zgłaszania się do grupy „Ekspertów Dobrej Zmiany” jako apel skierowany właśnie do nich i przesłali na adres Jarosława Sanka swoje zgłoszenie. Dziś, 10 stycznia, może ich być już dużo ponad 400, skoro pierwsze trzy setki odliczyły się w 7 dni, w których był sylwester, Nowy Rok, niedziela i święto Trzech Króli!

 

 

A ilu zgłosi się w okresie najbliższych dwu tygodni, do granicznej daty 22 stycznia? Może będzie tych ochotników nawet tysiąc? Mówi się, że od przybytku głowa nie boli, ale w tym przypadku jest akurat przeciwnie. Urzędnicy MEN będą musieli przeprowadzić bardzo ostrą selekcję, gdyż nie tylko ze względu na ograniczenia lokalowe, taka grupa konsultantów, aby mogła skutecznie pracować, nie może liczyć więcej niż – maksymalnie – kilkudziesięciu członków. Przypomnę, że już na starcie znalazło się na tej liście 26 osób. Oto czego o kryterium, jakie ma być stosowane przy nieuchronnej selekcji kandydatów do roli konsultantów owej „Dobrej Zmiany” dowiedziała się autorka przywołanego artykułu od rzeczniczki MEN:

 

 

Jak informuje nas rzeczniczka resortu, jedynym kryterium będzie doświadczenie zawodowe. – Zależy nam na głosach osób związanych ze środowiskiem oświatowym, niezależnie od ich poglądów – przekonuje Joanna Dębek. – Na liście znajdują się i znajdować będą zarówno praktycy jak i teoretycy – nauczyciele oraz przedstawiciele środowiska akademickiego.

 

 

Pożyjemy – zobaczymy! A póki co zwracam uwagę na jeden mały, końcowy fragment cytowanej publikacji: „Nie wiadomo, czy eksperci za swoją pracę będą dostawać wynagrodzenie. – Warunki współpracy dopiero będą ustalane – informuje Joanna Dębek.” No proszę: Władza rozpatruje wariant opłacania tych konsultacji! I słusznie. Bo kto normalny kąsa rękę, która jeść daje!!!

 

 

Poza tym w minionym tygodniu „Obserwatorium Edukacji” zamieściło dwa komunikaty o konkursach, adresowanych do gimnazjalistów i uczniów szkół ponadgimnazjalnych województwa łódzkiego. Różnią się one pod wieloma względami: po pierwsze – tematyką, po drugie – tym, kto ten konkurs organizuje, po trzecie – patronatami tych przedsięwzięć.

 

 

Pierwszy z nich – „Kultura we współczesnym świecie – spotkania, dialogi i dygresje””, którego tegoroczna edycja przebiegać będzie pod hasłem „Wątki kryminalne w kulturze popularnej” adresowany jest do uczniów, którym bliskie są problemy współczesnego, wielokulturowego i zglobalizowanego „społeczeństwa bez granic”, drugi zaś – zatytułowany przez organizatorów: „ Z Bezdan do Nieświeża – podróże Marszałka Józefa Piłsudskiego” wpisuje się w bliski sercom obecnie rządzących nurt narodowo-patriotycznego wychowania i takiejże edukacji młodych Polaków. Dla porządku trzeba zaznaczyć, że nie jest to działanie koniunkturalne; konkurs ten organizowany jest już po raz czwarty!

 

 

Organizatorzy także są „z innych światów”: pierwszy konkurs organizuje szkoła wyższa – Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego, drugi jest, już tradycyjną, inicjatywą zespołu szkół zawodowych (kształcący m. in. techników elektryków, mechaników i mechatroników oraz w ZSZ – elektromechaników i monterów elektroników), oficjalnie nazywającym się Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 20 w Łodzi, którego patronem jest marszałek Józef Piłsudski – będący stałym motywem wszystkich kolejnych, ogłaszanych od 2012 roku, konkursów.

 

 

Konkursy te różnią się też posiadaniem, tradycyjnie pozyskiwanych przez organizatorów takich imprez, patronatów honorowych. Ten pierwszy konkurs jest całkowicie ich pozbawiony. Po prostu – robią swoje, bez „otoczki”, ponoć nobilitującej, takie przedsięwzięcia. Za to konkurs o podróżach Marszałka, powołując się na treść jego regulaminu, ma ich wielu:

 

 

Patronat honorowy nad konkursem objęli: Pani Jolanta Chełmińska – Wojewoda Łódzki, Pani Hanna Zdanowska – Prezydent Miasta Łodzi, Pan Witold Stępień – Marszałek Województwa Łódzkiego, Pan Jan Kamiński – Łódzki Kurator Oświaty, Pani Profesor Maria Nartonowicz-Kot – Dyrektor Instytutu Historii UŁ, Pani Profesor Jolanta Daszyńska – Prezes Łódzkiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

 

 

Ciekawe jest jak te patronaty dotrwają na swych stanowiskach do 22 marca br. – dnia uroczystego finału. Już wiadomo, że Wojewodą Łódzkim już jest kto inny – od grudnia Zbigniew Rau, prawdopodobnie w marcu Łódzkim Kuratorium nie będzie już kierował dr Jan Kamiński. Personifikacje pozostały patronatów honorowych pewnie nie ulegną zmianie…

 

 

„Obserwatorium Edukacji” (czytaj – autor tego felietonu) będzie uważnie obserwował przebieg obu tych konkursów, ich finałów, liczbę uczestników i zgłoszonych prac, ich poziom, a także formułę finałów. Obie te imprezy będą zrelacjonowane w OE i wtedy będzie można znów to wszystko skomentować, podjąć próbę wysnucia wniosków z obu tych wydarzeń….

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź